Translate

piątek, 6 września 2013

Harry i Zoe część 9#

Harry i Zoe część 9#


-Przecież nie jest dobrze Harry... 
-Wiem.. ale to już koniec. Obiecuję. - Nie mogłam patrzeć na niego...  Cały siny... Miałam ochotę płakać i płakałam.
-Harry przepraszam ale nie mogę się powstrzymać.
-Wiem, przepraszam cię Zoe. - Wyszłam z salonu do kuchni i oparłam się o blat.. Po chwili podeszłam do apteczki która się znajdowała wyżej mnie i wzięłam zimne okłady. Dlaczego?
Pytam się każdego dnia... Dlaczego kurwa my? ... Wszystko dzieje się za szybko, Mama, Szpital.. Harry.. 
Podeszłam do salonu, przyłożyłam mu na pobitą twarz ten okład i usiadłam z głową w dłoniach. Wszystko przeminie. Tak ma być.. 


~*~



Obudziłam się koło Harry'ego  na narożniku wyglądał już coraz lepiej a zarazem gorzej.. 
- Cześć, skarbie. - Powiedział  ochrypłym głosem.
- Hej, jak się czujesz?
- Lepiej..
- Hmm, śniło mi się, że byłam w wesołym miasteczku z tobą i było wspaniale.. Ale niestety musiałam się obudzić..
- Zoe, wiesz zabiorę cię do takiego miasteczka kochanie. - Przysunęłam się do niego i pocałowałam w usta które miał skaleczone..
- Haha, ciekawe kiedy. - Zaśmiałam się
-Dziś?
-Oszalałeś? Przecież zobacz w jakim jesteś stanie
- No i co wstydzisz się mnie?
- Nieee, ale no nie za dobrze wyglądasz, żeby się pokazywać.
- Ważne, żebyśmy się dobrze bawili.. - Jego uśmiech już przyprawiał mnie o mój uśmiech który miał pokazać, że się zgadzam.. 
- Dobrze Zoe idź się ubierz czekam.
Poszłam na górę pod prysznic i 5 minut później już znalazłam się w szafie założyłam na siebie bardzo luźną i prześwitującą bluzkę która odkrywała tył mojego oczojebnego różowego stanika i czarne leginsy.
- Gotowa?
-Gotowa. - Szybko wzięłam zarzuciłam na ramię torebkę i złapałam Harry'ego za rękę i poszliśmy, po drodze rozmawialiśmy o moim głosie. Tak dziwne haha! 
Gdy byliśmy już na miejscu speszyłam się  przed tym wszystkim, bo przecież mam lęk wysokości..
- No to co  pierwsze?
- Nie wiem, to?
- Haha to jest dla 5-latków. - Śmiał się ile mógł - Nie bój się.
- Mam lęk wysokości.
- Nic nie szkodzi.. Chodź na to :) - Pocałował mnie w policzek i zaciągnął na wielką kolejkę górską.
- Harry.. No proszę. - Zaczęłam patrzeć na niego miną biednego pieska.
- E, e  nic to ci nie da kochanie. Chodź - Harry kupował bilety a ja z przerażenia drżałam. O nie!  Już kupił... Wchodziliśmy do kolejki.  Zaczął zapinać pasy.
- Harry boję się.. Mogę wyjść?
- Złap mnie za rękę i nie puszczaj. - Posłuchałam go i to zrobiłam już nic innego nie słyszałam jak gwizdek i....




Zaczęłam si drzeć jak opętana i zamknęłam oczy.
-Koniec? to już koniec? 
- Nieeee hahaha - Zaśmiał się.
Po całym zmęczonym dniu z miasteczka poszliśmy na late do kawiarni.
-Chyba nie było aż tak źle? Co Zoe?
-Było wspaniale Harry.
- Wiesz tak się zastanawiam się czy nie pójść z tobą do Xfactora :)
-Cooo a po co ja tam ?
- No żeby wziąć udział,  niestety muszę przyznać ale jesteś świetna.
- O nie, nie ma mowy. 
 



Brak komentarzy: